wtorek, 9 lutego 2010

Kisiel truskawkowy

 

Naszła mnie dziwna ochota na drugie śniadanie. Co tu mówić o niej albo o mnie dziwna. Jestem w ciąży (17 tydzień), więc wszystko jest wytłumaczalne!!! Od kiedy kilka dni temu po raz pierwszy sama zrobiłam domowy kisiel (śliwkowy, pięknie brązowo-fioletowy) już nigdy nie kupię kisielu w torebce. NIGDY :-)

Tym razem truskawkowy z plasterkami banana i kiwi na wierzchu.

  


Czego nam potrzeba:
  • 250 g truskawek (o tej porze tylko mrożone)
  • trochę mineralnej wody
  • dwie łyżki mąki ziemniaczanej
  • dwie i pół łyżki cukru
Jak przygotowujemy?

Truskawki zalewam wrzącą wodą, tak aby je przykrywała na około 2 cm powyżej powierzchni. Chwilę gotujemy. Następnie używamy blendera, tak długo aż uzyskamy jednolitą konsystencję. Dodajemy cukier. Mąkę ziemniaczaną rozpuszczamy w odrobinie wody, następnie wlewamy do owoców i mieszamy. Widać już kisiel. Wyłączamy gaz. Banana kroimy w plasterki i układamy na dole salaterki/szklanki, zalewamy kisielem, dekorujemy plasterkiem kiwi. Czekałam aż ostygnie... a potem wylizywałam szklankę :-) Mało, wciąż mało!




2 komentarze:

  1. Madziu kilsiel jest pyyyyyyyszny !!! wlasnie upichciałam w domku :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się :-) Ja wczoraj zjadłam ostatnie dwie porcje... Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń